Wierzę, że to za jej sprawą moje życie zaczęło nabierać innego wymiaru.

Jestem szczęśliwą żoną i mamą piątki dzieci. Śmierć Helenki (chociaż jej wcale nie znałam) bardzo mnie poruszyła. Nie mogłam nad tym przejść do codzienności. Zaczęłam czytać o niej, szukać filmów. Im więcej tego było tym pewność, że Helenka to ukochane Dziecko Boże, była mocniejsza.

Nie była nieustraszona tylko ufająca.

Helenka, Helena, Helen, była i nadal jest kontrastem dla świata. Trudno nie pisać do niej smsów, nie dzwonić czy wysyłać zdjęć. Styczniowy wtorek na długo pozostanie w pamięci i sercu. Wiadomość, której nikt się nie spodziewał wywołała we mnie emocje, których nie byłam w stanie oswoić.

Piękno życia i śmierci Helenki pociąga wielu.

O Helence usłyszałem po raz pierwszy wtedy, gdy w mediach pojawiła się informacja o jej śmierci. Od tamtej pory jest dla mnie autorytetem, przykładem jak być pięknym darem z siebie dla Boga i ludzi. To, co robiła, było po prostu prawdziwe. Nie tylko śpiewała, że Pan jest jedynym Bogiem. Potwierdzała to każdego dnia, przygarniając z otwartymi…