Moja przygoda z nią zaczęła się tak: na początku stycznia 2020 r. oglądałam wieczorem telewizję i przypadkowo natrafiłam na reportaż „Helenka”. Prawdopodobnie bezmyślnie przerzuciłabym na inny kanał, ale coś mnie tam zatrzymało… Nie mogłam się oderwać od tego filmu.
Świadectwa
Znałeś Helenkę? Dotknęła cię jej postać?
Prześlij swoje świadectwo
Autentyczność postępowania i umiejętność bycia we właściwym miejscu o właściwej porze.
Jestem w trakcie trzeciego dnia rekolekcji, to właśnie teraz jakimś zrządzeniem losu na kanale Youtube trafiłam na filmiki wspominające śp. Helenę Kmieć.
Będę tańczył przed Twoim tronem i oddam Tobie chwałę!
W tych słowach zostało zawarte całe życie tej niezwykłej dziewczyny. Mi zapadły te słowa w pamięć, ponieważ kilka dni po jej śmierci w telewizji Trwam był reportaż. O niej. O Helen, jak zwykli mawiać przyjaciele.
Wierzę, że to za jej sprawą moje życie zaczęło nabierać innego wymiaru.
Jestem szczęśliwą żoną i mamą piątki dzieci. Śmierć Helenki (chociaż jej wcale nie znałam) bardzo mnie poruszyła. Nie mogłam nad tym przejść do codzienności. Zaczęłam czytać o niej, szukać filmów. Im więcej tego było tym pewność, że Helenka to ukochane Dziecko Boże, była mocniejsza.
Nie była nieustraszona tylko ufająca.
Helenka, Helena, Helen, była i nadal jest kontrastem dla świata. Trudno nie pisać do niej smsów, nie dzwonić czy wysyłać zdjęć. Styczniowy wtorek na długo pozostanie w pamięci i sercu. Wiadomość, której nikt się nie spodziewał wywołała we mnie emocje, których nie byłam w stanie oswoić.
Piękno życia i śmierci Helenki pociąga wielu.
O Helence usłyszałem po raz pierwszy wtedy, gdy w mediach pojawiła się informacja o jej śmierci. Od tamtej pory jest dla mnie autorytetem, przykładem jak być pięknym darem z siebie dla Boga i ludzi. To, co robiła, było po prostu prawdziwe. Nie tylko śpiewała, że Pan jest jedynym Bogiem. Potwierdzała to każdego dnia, przygarniając z otwartymi…