Wierzę, że to za jej sprawą moje życie zaczęło nabierać innego wymiaru.

Jestem szczęśliwą żoną i mamą piątki dzieci. Śmierć Helenki (chociaż jej wcale nie znałam) bardzo mnie poruszyła. Nie mogłam nad tym przejść do codzienności. Zaczęłam czytać o niej, szukać filmów. Im więcej tego było tym pewność, że Helenka to ukochane Dziecko Boże, była mocniejsza.

Jestem szczęśliwą żoną i mamą piątki dzieci. Śmierć Helenki (chociaż jej wcale nie znałam) bardzo mnie poruszyła. Nie mogłam nad tym przejść do codzienności. Zaczęłam czytać o niej, szukać filmów. Im więcej tego było tym pewność, że Helenka to ukochane Dziecko Boże, była mocniejsza. Kwestią czasu tylko jest- wierzę w to- potwierdzenie przez Kościół jej świętości.

Niepostrzeżenie pamięć o Helence zaczęła mi towarzyszyć na co dzień. Zaczęłam ją prosić o wstawiennictwo w różnych sprawach. Wierzę, że to za jej sprawą moje życie zaczęło nabierać innego wymiaru. Pojawiły się nowe siły do tego by jeszcze bardziej służyć swojej rodzinie. Ale również dziwny splot wydarzeń pozwolił zaangażować mi się razem z mężem w coś więcej dla Kościoła. Mimo pracy zawodowej i piątki maluchów udało nam się wygospodarować czas na studium poradnictwa rodzinnego, pomoc w naukach przed chrztem i kursach dla narzeczonych. Doba się wydłużyła, serce się poszerzyło, rodzina nie ucierpiała. To co dotąd zdawało się niemożliwe- teraz jest możliwe. A to wszystko za sprawą przykładu życia tej dzielnej, młodej, uśmiechniętej dziewczyny. „Miłość Chrystusa przynagla nas” myślę sobie gdy na Ciebie patrzę Helenko i dziękuję Ci za Twoje świadectwo życia i wiary. Do zobaczenia.

Magdalena z Otynia