ŻYCIORYS SŁUGI BOŻEJ HELENY KMIEĆ

Helena Agnieszka Kmieć urodziła się 9 lutego 1991 roku w Krakowie jako druga córka Jana Kmiecia i Agnieszki z d. Bejskiej. Została ochrzczona dnia 14 kwietnia 1991 roku w kościele parafialnym pw. św. Barbary w Libiążu. Zaledwie kilka tygodni po narodzinach Heleny zmarła jej matka. Ojciec ożenił się po raz drugi – z Barbarą Zając, która stała się mamą dla dwóch córek – Heleny i Teresy. Obie były wychowywane przez rodziców w domu przepełnionym miłością, ciepłem, a przede wszystkim głęboką wiarą. Należały do Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci, śpiewały w chórze, scholi dziecięcej i odbyły formację w Ruchu Światło Życie. Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem.

Helena Kmieć

Była w drugiej albo trzeciej klasie. Zdobyła nagrodę główną w konkursie „Kangur Matematyczny” i wyjechała na wycieczkę do Danii, do Legolandu. I co Helenka tam zrobiła? Wymieniła korony duńskie na żeton do automatu, zadzwoniła do Polski, wykręcając cały numer z prefiksem. Kiedy usłyszeliśmy ją po drugiej stronie, zaniemówiliśmy. To nie była jeszcze era komórek. Taka była Helenka. Z fantazją.

"Była bardzo zdolna" - Helena Kmieć w szkole

Edukacja Heleny była w dużej mierze związana z Zespołem Szkół Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu, gdzie w 1998 roku rozpoczęła szkołę podstawową. Ze względu na bardzo duże zdolności intelektualne została przeniesiona z klasy trzeciej do piątej, realizując program nauczania klasy czwartej w indywidualnym toku nauki. Odznaczała się dojrzałością emocjonalną i miała lepszy kontakt ze starszymi uczniami. Potwierdzeniem jej różnorodnych talentów i dużych możliwości intelektualnych są świadectwa z wyróżnieniem oraz wiele dyplomów z różnych konkursów, w których niejednokrotnie była laureatką. Wiele z nich dotyczyło religii, Pisma Świętego i spraw Kościoła. W roku 2000 Helena przyjęła Pierwszą Komunię Świętą. Od 1999 do 2004 roku Helenka uczęszczała do prywatnej szkoły muzycznej pierwszego stopnia, gdzie rozwijała swoje talenty artystyczne.

Po zakończeniu edukacji w szkole podstawowej kontynuowała naukę w gimnazjum, a następnie w liceum prowadzonym przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców w Libiążu. 19 czerwca 2006 roku przyjęła sakrament bierzmowania, wybierając imię Sancja, ku czci swojej ulubionej Błogosławionej – Sancji Szymkowiak. Pod koniec gimnazjum w czasie spotkania zorganizowanego w szkole z absolwentem Liceum Ogólnokształcącego Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu, usłyszała o stypendiach przyznawanych zdolnej młodzieży do prestiżowych szkół europejskich przez Towarzystwo Szkół Zjednoczonego Świata. W czasie rozmów rekrutacyjnych z dyrektorami brytyjskich szkół zaintrygowała jednego z nich, kiedy na pytanie, co by zrobiła, gdyby miała możliwość takiego wyjazdu, ale nie mogłaby tam praktykować swojej wiary, odpowiedziała, że musiałaby z niego zrezygnować.

Po przejściu procesu rekrutacyjnego, stypendium zostało jej przyznane do żeńskiej katolickiej Leweston School z internatem w Sherborne w Wielkiej Brytanii. Wyjechała do niej po pierwszej klasie liceum i spędziła w Wielkiej Brytanii dwa lata, tam również zdając maturę. Jednocześnie realizowała program szkoły w Polsce, zdając egzaminy klasyfikacyjne podczas pobytów w kraju w czasie ferii i wakacji.

Helena była wtedy uczennicą trzeciej klasy gimnazjum. Pomysł wyjazdu bardzo jej się spodobał. Powiedziała: „Mama, jadę”. Musiała sama zgromadzić i wysłać wszystkie dokumenty: dyplomy konkursowe, świadectwa, zaświadczenia, opinie. Liczyły się nie tylko wyniki w nauce. Pamiętam moment, w którym Helenka niosła grubą, szarą kopertę na pocztę. Po cichu myśleliśmy, że się na tym skończy, ale przeszła do następnego etapu, potem do kolejnego i w efekcie stypendium zdobyła.

Helenka była w ogóle pierwszą Polką w tej szkole. Po roku dyrektor powiedział, że chce następną Helenkę. Następna uczennica ma być taka jak Helenka. To było bardzo sympatyczne.

"Żyła porządnie, z pasją i szybko" - studia i wolontariat

Edukację w szkole średniej Helena zakończyła w czerwcu 2009 roku i z początkiem października tego samego roku rozpoczęła studia inżynierskie na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Będąc na studiach, rozpoczęła naukę w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach. W trakcie czteroletniego kształcenia zdolności muzycznych, wielokrotnie stawała na scenie z okazji różnych koncertów i przedstawień. Najważniejszym z nich był recital dyplomowy wieńczący naukę w tej szkole, który został oceniony bardzo wysoko.

W jej życiu bardzo ważnym aspektem była możliwość pomocy i niesienia dobra bliźnim. Wynikało to z głębokiego przekonania Heleny, że jako osoba wierząca, ma obowiązek dzielenia się doświadczeniem spotkania Boga z innymi ludźmi. Dlatego też angażowała się w pomoc w nauce dzieciom w świetlicy Caritas, a także działała w Katolickim Związku Akademickim oraz duszpasterstwie akademickim „Albertinum” w Gliwicach. Prawie codziennie podczas studiów uczestniczyła we Mszy Świętej, która była dla niej niezwykle ważnym punktem dnia.

Podczas przygotowań do peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego w parafii pw. św. Barbary w Libiążu, która odbywała się w archidiecezji krakowskiej w latach 2011-2013, po raz pierwszy usłyszała o Wolontariacie Misyjnym Salvator i zapragnęła zostać wolontariuszką misyjną. Po tym wydarzeniu nawiązała kontakt z salwatoriańskim wolontariatem i na swoją pierwszą misję została posłana w 2012 roku do Galgahéviz na Węgrzech, gdzie prowadziła półkolonie dla dzieci. Wyjazd na misję krótkoterminową był warunkiem, bez którego nie można było wyjechać na misję długoterminową na inny kontynent, a o takim marzyła.

Po śmierci Helenki słuchałam świadectwa, jakie wygłosiła w czasie rekolekcji dla studentów w Gliwicach – „Na dobry początek”. Powiedziała wtedy, że w Wolontariacie chyba pierwszy raz poczuła się tak niesamowicie „u siebie”. Wydaje mi się, że miała tam okazję wykorzystać wszystkie swoje umiejętności równocześnie – muzyczne, językowe, organizacyjne. Do tego dochodził kontakt z drugim człowiekiem.

Galgahévíz - pierwsza misja Heleny

"Tam zostawiła kawałek swojego serca" - misja Zambia

W 2013 roku Helena Kmieć została posłana na trzymiesięczną misję do Zambii. Razem z drugą wolontariuszką Agatą, pojechały do Salvation Home w Lusace, prowadzonego przez Carol McBrady. Pobyt w Zambii wywarł na Helenie ogromne piętno, ponieważ tam spotkała się z wieloma historiami ludzkiej i duchowej biedy. Podczas misji pracowała w ośrodku, który zajmował się pomocą dzieciom ulicy. Helena prowadziła tam korepetycje z języka angielskiego i matematyki oraz zajmowała się ewangelizacją młodych Zambijczyków.

Zambia - druga misja Heleny

"Potrafiła robić więcej niż każdy z nas",
- życie Heleny pełne inicjatyw

Po powrocie z Zambii do Polski, pomimo osłabienia spowodowanego zdiagnozowaniem choroby płuc i wynikającej z niej operacji, Helena nadal bardzo mocno angażowała się w działalność misyjną. W tym czasie pełniła także funkcję liderki regionu śląskiego Wolontariatu Misyjnego Salvator oraz była odpowiedzialna za jego grupę muzyczną. Bardzo często przyjeżdżała do kaplicy wolontariatu w Trzebini, gdzie sama bądź z innymi wolontariuszami adorowała Najświętszy Sakrament i modliła się śpiewem. Modlitwa była źródłem, z którego czerpała inspirację i siłę do swojej posługi.

W 2014 roku, kolejny raz wyjechała na misje do Timisoary w Rumunii, spontanicznie zastąpując wolontariusza, który z powodów zdrowotnych nie mógł się tam udać. W tym czasie, po ukończeniu studiów i szkoły muzycznej, rozpoczęła również pracę zawodową jako stewardessa w liniach lotniczych Wizzair.

Wielokrotnie brała udział w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę. W 2011 roku wzięła także udział w Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie, natomiast w roku 2016 zaangażowała się jako wolontariuszka w czasie tego spotkania w Krakowie, pełniąc funkcję koordynatorki komitetu parafialnego odpowiedzialnego za przyjęcie pielgrzymów. W tym czasie dojrzewała w niej myśl wyjazdu na ostatnią misję, która miała trwać pół roku. Po jej zakończeniu, razem ze swoim chłopakiem, planowali narzeczeństwo, małżeństwo i założenie rodziny.

Helence się zawsze chciało. Była tą osobą, która zachęcała wszystkich, która wpadała na świetne pomysły. Była bardzo kreatywna i potrafiła to wykorzystać. Umiała zmotywować tych wszystkich ludzi do tego, żeby coś zrobić, żeby powstało jakieś dobro.

Helence się zawsze chciało. Była tą osobą, która zachęcała wszystkich, która wpadała na świetne pomysły. Była bardzo kreatywna i potrafiła to wykorzystać. Umiała zmotywować tych wszystkich ludzi do tego, żeby coś zrobić, żeby powstało jakieś dobro.

Często na naszych spotkaniach zjawiała się prosto z lotniska, w swoim uniformie, albo wcześnie rano wyjeżdżała z naszych spotkań prosto na lotnisko, też w uniformie.

pocztowki-werenisaz-4-1

Helena bardzo lubiła chodzić na pielgrzymki. Nie wiem, kiedy zaczęła na nie chodzić, myślę, że bardzo wcześnie jako nastolatka, a może jeszcze wcześniej, ale od tamtego czasu chyba nie opuściła żadnej pielgrzymki. Nawet w sytuacjach dużego napięcia czasowego, w natłoku obowiązków cały czas starała się w nich brać udział i nie tylko w nich.

11

Boliwia - misja możliwa

Ostateczną decyzję o wyjeździe na misje do Boliwii Helena podjęła po odbyciu rekolekcji ignacjańskich. Wraz z drugą wolontariuszką nawiązały kontakt z polskimi siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej zwanymi Służebniczkami Dębickimi. 6 stycznia 2017 roku Helena została posłana na tę placówkę. Uroczyste posłanie odbyło się w salwatoriańskiej Bazylice pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Trzebini.

Na miejsce w Cochabambie dotarła 8 stycznia 2017 roku. Podczas misji miała pomagać siostrom w ochronce dla dzieci. Ponieważ w tym czasie w Boliwii były jeszcze wakacje, praca miała polegać na porządkowaniu i wykańczaniu nowej ochronki, a po powrocie dzieci z wakacji, na pracy z najmłodszymi.

"Ona była światłem" - narodziny Heleny dla Nieba

Posługa misyjna Heleny Kmieć w Boliwii została brutalnie przerwana w nocy 24 stycznia, kiedy do ochronki wtargnął Romualdo Mamio Dos Santos i około godziny 1:25 zamordował ją czternastoma ciosami nożem. Pomimo podjętej przez drugą wolontariuszkę reanimacji, Helena Kmieć zmarła.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się 18 lutego 2017 roku w Trzebini pod przewodnictwem bpa Jana Zająca. Następnego dnia w czasie Mszy św. pogrzebowej, której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, padły z jego ust takie słowa: 

„Uczestnicząc w twoim pogrzebie słyszymy dziś echo słów Ojca Świętego Franciszka, wypowiedzianych podczas Światowych Dni Młodzieży, który wołał do młodych z całego świata «Idźcie i głoście Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym». Ty poszłaś z odwagą za głosem Mistrza z Nazaretu. Twoja śmierć nie jest przegraną. Poprzez twoją śmierć stałaś się dla wielu młodych na całym świecie powierniczką ich spraw przed Jezusem Chrystusem”.

Uroczystości pogrzebowe miały charakter państwowy i zakończyły się złożeniem ciała Heleny do grobu na cmentarzu parafialnym w Libiążu. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Helena Kmieć została pośmiertnie odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi za działalność charytatywną i społeczną oraz zaangażowanie na rzecz osób potrzebujących pomocy.

Po śmierci Heleny Kmieć bardzo spontanicznie pojawiła się wśród wiernych fama o jej świętym życiu oddanym Bogu i Kościołowi. Wiele osób w swoich modlitwach prywatnych modliło i modli się za jej wstawiennictwem, czego dowodem są informacje składane na jej grobie, przesyłane do jej rodziny, parafii, fundacji i biura postulacyjnego. Jej osoba z pewnością może być dla Kościoła, a przede wszystkim dla młodzieży inspiracją, jak w młodym życiu człowiek może z wielką pasją i zaangażowaniem realizować swoje powołanie do świętości poprzez działalność wolontariacką i misyjną.

10 maja 2024 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Heleny Kmieć. Od tego momentu jest ona nazywana Służebnicą Bożą. 

Życiorys opracował ks. dr Paweł Wróbel – postulator procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć.

Zaparz kawę i dowiedz się więcej o życiu Heleny!

„Kawa z Helen” to cykl spotkań i rozmów o Słudze Bożej Helenie Kmieć. Spotkania przy kawie są okazją do poznania Helenki oczami jej bliskich – rodziców, krewnych, przyjaciół. Oddaliśmyi głos naszym gościom, aby mogli opowiedzieć o takiej Helence, jaką znali.

Wspomnienia zapisane w zdjęciach - Helenka na fotografiach

Modlitwa beatyfikacyjna

Jezu, Zbawicielu świata, który nakazałeś głosić Ewangelię w każdym miejscu, * dopóki wszyscy nie poznają i nie pokochają Ciebie, spraw, by Twoja Służebnica * Helena, * która świadczyła o Tobie swoim życiem, * cieszyła się chwałą błogosławionych. * Prosimy, by przykład jej życia * pełnego pasji i miłości, * uwrażliwiał nas na potrzeby innych * i stawał się inspiracją do kroczenia drogą wiary, byśmy pięknie żyjąc * umieli składać siebie Bogu w ofierze. * Za jej wstawiennictwem * udziel nam również łaski, * o którą Cię pokornie prosimy. * Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

Amen.

Nihil obstat: Kuria Metropolitalna w Krakowie

#PodajHelenDalej

Biuro Postulacyjne Procesu Beatyfikacyjnego Heleny Kmieć przygotowało obrazki z modlitwą o beatyfikację, aby nieść postać Heleny wszędzie gdzie to możliwe oraz w modlitwach wypraszać u niej łaski. Takie obrazki dołączamy do każdej wysyłki z zamówionymi cegiełkami.

Potrzebowałabyś samych obrazków?